wtorek, 15 listopada 2011

O mnie, o moich lekturach... takie tam...

Ciągle czekam. Jeszcze kilka dni, tylko kilka dni. I potem dostanę to w swoje ręce, książka. Moje marzenie. I zarazem nic więcej, tylko tyle, bo żadne tam wydawnictwo, promocja i to wszystko, co ktoś inny, znający branżę mógłby zrobić z tym moim pisaniem, a zrobiłby to na pewno lepiej, niż ja teraz próbuję. Chciałbym, żeby ktoś kiedyś naprawdę uwierzył we mnie, we mnie i w moje pisanie i spróbował zająć się wydaniem mnie tak jak naprawdę wydaje się książki.

Nigdy też nie zdecydowałem się publikować w internecie. Ktoś kiedyś mówił: „wydamy ci e-booka”. E-booka, to ja mogę sam, ale to już nie o to chodzi. Nie mam zaufania do formy elektronicznej, bo to wszystko, co cyfrowe, to jakby w ogóle nie istniało. A może chodzi tylko o to, że ja sam nigdy nie czytam e-booków (nigdy, znaczy: nigdy, żadnego), więc i nie mam zaufania do tej formy. Ale, co by nie było, książek papierowych – choć je uwielbiam właśnie w takiej formie – też nie kupuję, a nie kupuję, bo za drogie. I nie tylko to, że za drogie, ale jeszcze to, że tak bardzo lubię wszelkie starocie, rzeczy z historią, toteż jak już kupuję, to raczej w antykwariacie, ale i to już zarzuciłem dawno temu, bo tyle czytam, że nawet książki z antykwariatu zjadłyby mój budżet i zajęły miejsce, którego i tak mam w domu za mało. Bo czytam dużo, bardzo dużo (jak na moje standardy, bo to każdy sam sobie jest miarą, więc może ktoś inny...), dużo i z pasją, z zapamiętaniem. A wszystko z biblioteki przy pl. Narutowicza, choć już tam nie mieszkam, ale tak jakoś polubiłem to miejsce, że zawsze raz w miesiącu wpadam tam po książki.

Ostatnio czytam Marqueza, Nabokova, Vargasa, tych trzech męczę, ja ich, a oni mnie. A z książek, które najbardziej mnie poruszyły w ostatnim czasie, to m.in. „62. Model do składania” Cortazara, „Rzecz o mych smutnych dziwkach (kurwach)” Marqueza i wszystko co znalazłem Kundery (chyba dziewięć pozycji). Choć mógłbym tu jeszcze wymienić sporo dobrych rzeczy z ostatniego półrocza, ale niech będzie, że te trzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz